Makaron z tuńczykiem, pietruszką i kaparami
Kiedy nachodzi mnie ochota na gastronomiczny powrót do przeszłości, do czasów, w których niemąż reagował entuzjazmem na każde danie niebędące ziemniakami z kefirem, gotuję makaron. Dzisiejszy, penne con tonno in bianco, makaron rurki z tuńczykiem ‘na biało‘, bez pomidorów, pojawiał się u nas domu dość często, bo nie dość, że był pyszny i – w naszych dwudziestoparoletnich oczach – niebywale wykwintny, to jeszcze nie wymagał gotowania.
Przepis przez lata ewoluował. Do wersji podstawowej: tuńczyk, oliwa, pietruszka, i czosnek, z czasem doszły oliwki i kapary, dzięki którym danie nabrało bardziej wytrawnego smaku. Oliwki mogą być dowolne, zielone albo czarne, ale muszą być soczyste, mięsiste i smaczne same w sobie, w przeciwnym wypadku lepiej je sobie darować. Jeśli chodzi o kapary, to polecam te konserwowane w soli morskiej. Mają bardziej intensywny, pikantny smak niż te z zalewy. Trzeba je tylko przed użyciem dokładnie opłukać, a jeszcze lepiej, pomoczyć przez chwilę w wodzie, żeby pozbyć się nadmiaru soli.
Tym, którzy nie przepadają za oliwkami i kaparami, polecam naszą nostalgiczną wersję podstawową. Tuńczyk, oliwa, pietruszka i czosnek. To się nie może nie udać.
Na 2 porcje:
- 1 puszka tuńczyka w sosie własnym
- 1 spory pęczek posiekanej pietruszki
- 2 ząbki drobno posiekanego czosnku
- 2 łyżeczki kaparów
- Garść zielonych lub czarnych oliwek (tak z 10), posiekanych z grubsza
- 3 łyżki oliwy extra virgin
- Sól
- Świeżo zmielony pieprz
- 200 g makaronu penne
Wszystkie składniki (oprócz makaronu) wymieszaj w misce. Dopraw porządnie pieprzem i delikatniej solą (uważaj, żeby nie przesadzić, bo dość sporo tu słonych rzeczy: kapary, tuńczyk, oliwki). Odstaw na chwilę, żeby smaki się przegryzły.
Makaron ugotuj al dente w dużej ilości osolonej wody. Odcedź i wrzuć z powrotem do garnka. Dodaj sos, wymieszaj, spróbuj i ewentualnie dopraw pieprzem i solą.
Inspirowane Smakiem
Ostatnio jadłam makaron ze szpinakiem i tuńczykiem, nie zachwycił mnie i takim połączeniom z rybom mówię na razie ‘nie’, aczkolwiek tuńczyka lubię:))
thiessa
A ja makaron z tunczykiem i szpinakiem uwielbiam. Dodaje jeszcze pora i jugurt.
W wersji podstawowej tez bardzo lubie i czasem lapie sie na tym, ze o nim zwyczajnie zapominam. Zastanawiam sie co zrobic na obiad z tego co mam w domu i jakos tak mi umyka:-)
Bardzo polecam makaron z tunczykiem wg. Jacquesa Pepin. Dla mnie majstersztyk.
malgoshka
Thiessa, ja zawsze mam zapas tunczyka w kuchni i w chwilach gastronomicznej amnezji siegam po niego automatycznie. Robie albo z tego przepisu, albo wloska salatke z fasola, czerwona cebula i pietruszka, albo polska, z kukurydza, ogorkiem i majonezem.
Jacques Pepin to dla mnie nowosc, dzieki za namiary, bo przepis na te orechiette wyglada bardzo obiecujaco. Wyprobuje wkrotce.
Marzynia Mamcia
Tessa Capponi by sie nie powstydziła
Marzena
A ja kurcze ciągle nie mogę zjeść tuńczyka na ciepło, pomijając steki;-)