Makaron z sosem pomidorowym i cukinią
Lubię straszyć właściciela włoskich delikatesów opowieściami o polskiej kuchni. Moje sadystyczne skłonności, drzemiące dotąd w zakamarkach podświadomości, ujawniły się w zeszłym roku, kiedy kupowałam ravioli z prawdziwkami na Wigilię. Maurizio pokiwał z aprobatą głową.
- Dobry wybór. Wystarczy odrobina masła i trochę startego parmezanu. Buonissimo.
- Nie, Maurizio – odparłam z błyskiem okrucieństwa w oku. Powiem Ci, co z nimi zrobię. Wrzucę je do zupy z buraków i ugotuję.
- Dlaczeeeeego? – jęknął Maurizio smutno potrząsając głową. Zupełnie jak moja żona. Rosjanka… Ta Wasza kuchnia… nie na mój żołądek.
Od tamtego czasu zawsze ucinamy sobie pogawędki na temat naszych narodowych kuchni. Mina Maurizia, rozanielona na wspomnienie włoskich smaków z rodzinnego regionu Veneto, zmienia się powoli w grymas obrzydzenia, gdy z kolei ja zaczynam snuć opowieści o pierogach z kapustą kiszoną, zupie ogórkowej czy kluskach z serem. Ale że Maurizio mieszka w Anglii już od 30 lat i zdążył nauczyć się trudnej sztuki dyplomacji, to moje wynurzenia kwituje zawsze mało przekonującym: “Well, that’s…. interesting”.
Dzisiejsze danie mogłabym ugotować Mauriziowi nie wystawiając na próbę jego dyplomatycznych zdolności. Powiem więcej, tej zapiekanki nie zawahałabym się podać nawet włoskiej teściowej, gdybym taką miała. Bo ten sos… Normalnie sos pomidorowy robię na bazie powoli duszonych w oliwie aromi: selera naciowego, cebuli, czosnku i marchewki. Dzięki nim sos zyskuje głębię smaku i delikatną słodycz. Dzisiejszy nie ma jednak w sobie ani oliwy z pierwszego tłoczenia, ani pachnącej latem bazylii, ani aromatycznych warzyw. Ma za to masło. Masło, które wchodzi w magiczną reakcję ze świeżymi pomidorami i (uwaga!) przekrojoną na pół cebulą i przenosi skromny sos pomidorowy w zupełnie inny wymiar. Autorka przepisu, Marcella Hazan, podczas długoletniej kariery napisała siedem książek kucharskich i dorobiła się kilku prestiżowych nagród za popularyzowanie kuchni włoskiej w Stanach, ale sławę zawdzięcza głównie temu sosowi. Dwa lata temu na jego punkcie oszalały kulinarne blogerki i jedna po drugiej zamieszczały go na swoich stronach. Więcej na ten temat możecie poczytać u Deb ze Smitten Kitchen.
Tym przepisem żegnam się z Wami na najbliższy miesiąc. Jadę do Polski szukać słońca (!) i przygód. Będę trenować wioślarstwo kajakowe, doskonalić technikę pływania na wodach otwartych, jeść wędzone śledzie i biegać z bratem. Gwoździem wakacyjnego programu będzie zlot czarownic. Jeśli zdarzy się Wam zobaczyć w pewnej podwarszawskiej miejscowości gromadę niezupełnie trzeźwych czterdziestek w za krótkich sukienkach i za wysokich szpilkach, to będziemy my, wiedźmy ze Szkoły Podstawowej nr 301. Nie myślcie o nas źle. My po prostu świętujemy wejście w wiek dojrzały. Podczas mojej nieobecności, dzięki zdobyczom nowoczesnej techniki, przepisy będą się nadal ukazywać, choć nieco rzadziej. Do zobaczenia we wrześniu!
Przepis na sos pochodzi z książki Marcelli Hazan “Essentials of Classic Italian Cooking”.
Na 4 porcje:
- 400 g krótkiego grubego makaronu (świderki, rurki, kolanka)
- 1 łyżka zwykłego masła
- 1 łyżka masła klarowanego (lub oliwy)
- 2 średniej wielkości cukinie pokrojone w średniej grubości półplasterki
- 2 łyżeczki świeżego tymianku
- 2 łyżki posiekanej bazylii
- 2 łyżki posiekanej pietruszki
Na sos pomidorowy:
- 1500 g świeżych dojrzałych pomidorów
- 60 g masła
- 1 średniej wielkości cebula, obrana i przecięta na pół
Najpierw przygotuj sos pomidorowy. Pomidory natnij nożem na krzyż po stronie bez szypułki włóż do wrzątku. Po 3 minutach przełóż je do zimnej wody, zdejmij z nich skórkę i pokrój w drobną kostkę. Na patelni rozpuść masło i dodaj pomidory wraz z cebulą. Gotuj 40 minut na średnim ogniu (tak, żeby sos delikatnie pyrkotał) od czasu do czasu mieszając, a następnie wyrzuć cebulę i przypraw sos do smaku solą i ewentualnie odrobiną cukru.
Teraz krótko przesmaż cukinie na łyżce masła klarowanego lub oliwy na sporym ogniu. Zdejmij z ognia, posól i wmieszaj tymianek, bazylię i pietruszkę.
W dobrze osolonej wodzie ugotuj makaron al dente. Odcedź i dodaj wraz z cukinią do sosu pomidorowego. Pogotuj jeszcze chwilę razem, żeby smaki się połączyły i podawaj.
hania-kasia
Jeszcze nigdy nie robiłam sosu pomidorowego na maśle. Będę musiała kiedyś wypróbować ten przepis na sos – jestem bardzo ciekawa jego smaku.
malgoshka
Spróbuj. Masło daje sosowi słodyczy. Ja zwykle dodaje do sosu pomidorowego odrobinę cukru dla złagodzenia kwaskowatego smaku (no chyba że sos robię z marchewką, wtedy nie), ale tym razem nie musialam.
Sylwia
Hmmmmm, powiadasz wiek dojrzały???? Mnie to czeka za 3 lata… ja nie chcę!!!!!!!
Znając siebie będę taką samą wariatką jak dzisiaj! 

zabawy i żebyś nigdy nie przedłużała sukienek i obniżała szpilek.
Robiłam taki sos na masle, jest pyszny!
Tobie Małgosiu życzę czarownej (!)
Sylwia
Ło matko! Nie wiedziałam, że tyle tak bijących po oczach buziek nastanie w moim komentarzu:) Następnym razem ograniczę się do dwóch
Sylwia
Aaaaa zapomniałam napisać, że doskonale rozumiem Twoje drastyczne podejście do włoskiego znajomego:) Sama miałabym niezłą radochę:) Pozdrawiam!
kochamoliwe.com
Idealny obiad na dziś
Wygląda tak smacznie, że od razu chciałoby się spróbować. Po prostu pychota!
malgoshka
Sylwia, nie ograniczaj sie z buzkami, poprawily mi dzis humor z samego rana.
A czterdziestka to powazna sprawa, radze Ci zaczac jakis projekt, zebys miala o czym innym myslec. Ja zapisalam sie na triatlon.
Dziekuje za zyczenia, lepsze z tej okazji trudno sobie wyobrazic.
Kochamoliwe, ten makaron smakuje tak samo dobrze jak wyglada, masz na to moje slowo. Tylko pomidory musza byc dojrzale i slodkie. Smacznego!
Ewa
Czyli jednak szpilki będą! Skoro publicznie to wyznałaś to nie może być inaczej;-) Już nie mogę się doczekać!
Czarownica (jedna z pięciu)
malgoshka
No beda. I bede je ciagac na splyw kajakowy razem z koktajlowa sukienka i czerwona torebeczka. Bo lecimy prosto do Bydgoszczy. Mam nadzieje, ze mi sie ten caly dobytek nie wytoczy z plecaka na jakims polu namiotowym. Umarlabym ze wstydu.
Monika
Ten sos jest po prostu doskonały!!! Kto by pomyślał, ze caly sekret w masle
Ciesze sie, ze natrafiłam na tą stronę. Już wiem, ze bede tu zagladać częściej
malgoshka
Cieszę się bardzo, że smakowało! Prawda że różnica ogromna? Zapraszam do odwiedzin. Pozdrawiam.