Zupa marchewkowa z soczewicą
Dajcie mi znać, gdyby obiło Wam się o uszy, że ktoś szuka konsultanta ds. zupy marchewkowej. Ugotowałam chyba wszystkie: z kolendrą, z imbirem i chilli, z trawą cytrynową i mlekiem kokosowym, z sokiem pomarańczowym. Choć tak różne, miały jedną cechę wspólną: były za słodkie (za wyjątkiem zupy marchewkowej z miso, którą polecam wielbicielom kuchni japońskiej). Powoli zaczynałam tracić nadzieję na znalezienie bardziej charakternej marchwianki, aż pewnego dnia trafiłam na blog Zmysły w Kuchni. Przyznaję, zwabił mnie niestandardowy jak na blog kulinarny tytuł posta. “Pierdzę ogólnie w Waszym kierunku“ traktował głównie o internautach, którzy pod osłoną anonimowości pozwalali sobie na obraźliwe komentarze i wycieczki osobiste pod adresem autorki bloga, ale podawał też przepis na tę aromatyczną rozgrzewającą i dzięki soczewicy wcale nie słodką zupę marchewkową. Jeśli macie wystarczająco odwagi, żeby skorzystać z przepisu mającego “pierdzę” w tytule, to polecam Wam tę zupę. A Karolinie dziękuję.
Na 4 porcje:
- 500 g marchewki startej na tarce jarzynowej
- 150 g czerwonej soczewicy
- 1,2 l bulionu warzywnego lub drobiowego
- 1 drobno posiekana cebula
- 1 ząbek drobno posiekanego czosnku
- 2 łyżki klarowanego masła
- 2 łyżki koncentratu pomidorowego
- ¼ łyżeczki płatków chilli
- szczypta cynamonu
- 1 1/2 łyżeczki mielonego kuminu
- 1 łyżeczka mielonej kolendry
- sól i pieprz do smaku

mojetworyprzetwory
Uwielbiam soczewicę, uwielbiam marchew, uwielbiam Twoją zupę!!!
karmel-itka
raczej w moim domu zupa marchewkowa to prawdziwa abstrakcja. a szkoda. Twoja naprawdę zachwycająco się zapowiada i jest bardzo sycąca ;]
monikucha
Podoba mi ta chili na wierzchu:)
mopswkuchni
Takie połączenia jeszcze nie próbowałam. Choć i marchewkową i zupkę z soczewicą gotowałam nie raz. Chili na pewno pasuje. No i ten kolorek – aż się lepiej robi na duszy
malgoshka
Dziękuję za miłe komentarze.
Karmelitka: Nie myśl, że u nas w domu wszyscy się na takie zupy rzucają. Robię je dla siebie na lunch: jem przez dwa dni, a resztę zamrażam na później.
Monikucha: Miło mi gościć Cię u siebie. Bardzo lubię Twój blog (poleciła mi go niedawno Thiessa), dużo ciekawych przepisów, zwłaszcza na azjatyckie dania.
Mopswkuchni: Ja też po raz pierwszy połączyłam marchewkę z soczewicą w jednej zupie, i to był strzał w dziesiątkę. Polecam.
mopswkuchni
Spróbowałam połączenia soczewicy z marchewką, co prawda nie w zupie, lecz w potrawce, niemniej jednak smak mi się podobał. Teraz pora na zupkę!
thiessa
Znam ta zupe w takiej wersji:
http://fotoforum.gazeta.pl/72,2,777,103963609,103963609.html
I uwielbiam odkad pierwszy raz ja zrobilam. Przyznac musze, ze jest inna od za slodkich zup marchwkowych w innej wersji i zdarza sie mi ja robic od czasu do czasu w okresie zimowym Na blogu nie znalazla sie tylko dlatego, ze widac nie gotowalam jej w weekend a poza weekendem brak jest mozliwosci zrobienia zdjecia w swietle dziennym. Ale jeszcze w lutym obiecuje naprtawic to niedopatrzenie.
Karolina
Na zdrowie.
(btw – wstrzymywanie gazow jest niezdrowe
). Pozdrawiam!
malgoshka
Thiessa, faktycznie bardzo podobna. A to mleko bardzo czuć? Ja próbowałam podawać z kwaśną świetaną jak sugeruje Pani Serwusowa, ale sama smakuje mi bardziej.
Karolina, dziękuję. Zupa zdecydowanie wchodzi do lunchowego kanonu. Pozdrawiam.
thiessa
Mleka raczej nie czuc, ale robilam pare razy pomijajac jego zawartosc w zupie:-) Mysle, ze dodatek smietany swietnie jej zrobi.
krisss
świetna!!! chociaż zapach przypraw nie jest tak intensywny jak w wersji, którą do tej pory robiłem ( w kółko ), tzn do rozgrzanego garnka wrzucałem po prostu solidną szczyptę płatków chilli i łyżkę stołową nasion kuminu na około 1 minutę (nasiona nie mogą zacząć się palić, wystarczy jeśli zaczną podskakiwać w garnku). no ale Twoja wersja i tak przebija wszystkie, których do tej pory próbowałem. wczoraj zrobiłem rodzinie placki z pora z tym fenomenalnym sosem śmietanowo-kolendrowo- pietruszkowym. wszystko znikało na bieżąco. nie trzeba było nawet nakrywać do stołu
…
malgoshka
Kriss, dzięki, osłodziłeś mi powrót do deszczowej rzeczywistości po dwutygodniowych słonecznych wakacjach. Bardzo się cieszę, że smakowała. A ten sos kolendrowy chodzi za mną od jakiegoś czasu. Tym razem zrobię go chyba do placków ze słodkich ziemniaków z chilli, jak już wymyślę jak te placki zrobić.
Pozdrawiam.
Kasia
Ja, jak wiadomo, słabo gotuję, ale się zawzięłam i… było pysznie! Bardzo mi pasuje takie połączenie, mniam…
malgoshka
Gratulacje! Ciesze sie, ze znowu wyszlo. Widzisz, dobry przepis to polowa sukcesu
Ewewelka
Ja wyraźnie wyczuwam w tej zupie słodycz, ale to dla mnie plus, bo zupa jest przepyszna! Nawet dodaję trochę więcej cynamonu! Ja jej nie miksuję wcale i taka jest najlepsza! Dziękuję i pozdrawiam